Tymczasem chciałam pokazać zdjęcia ciekawych i dowcipnych murali oraz wszelkiego, dziwnego Street Artu, który udało mi się napotkać.
Jeśli chodzi o Barcelonę, wydaje mi się, że nie udało mi się zobaczyć wszystkich perełek. Wynagrodził mi to jednak mega kiciuś, rzeźba autorstwa ulubionego Botero:
Następnie Walencja, gdzie murale były praktycznie na każdej ścianie, a większość z nich jest zrobiona przez Escif-a:
P.S. Dla spragnionych twórczości Escif-a polecam link (tu).
Troszkę nie wiem co to jest:
I najbardziej uroczy mural z Granady:
Dość klimatycznym miejscem była kamienica w Lizbonie, w której na każdym piętrze namalowane były reklamy mieszczących się tam klubów z tańczącymi, pięknymi paniami:
Reklamy 'We hate tourism tours':
Trzy ostatnie zdjęcia z Sewilli to już na pewno nie murale, ale chyba da się je zakwalifikować do Street Artu...